Kluski śląskie z dziurką
Dziś na obiad bardzo polsko. Miało być coś z brokułami albo bakłażanem, a ostatecznie padło na kluski śląskie z dziurką ;) Nic z brokułami, czy bakłażanem nie porwało mnie do garów (może macie jakieś przepisy/pomysły jak wykorzystać te warzywa?).
Klusek śląskich jeszcze nigdy nie robiłam. Przejrzałam obrazki na google, jednak nie do końca mnie przekonały. Wiedziałam jak mają wyglądać i jak smakować. Zajrzałam też do starych książek kucharskich. Ostatecznie zrobiłam trochę na czuja ;) Czy tak robi się prawdziwe kluski śląskie? Może czyta ten wpis ktoś ze śląska i w razie potrzeby mnie doedukuje :)
Ziemniaki obrałam i ugotowałam, następnie podusiłam (można przepuścić przez maszynkę do mięsa), odstawiłam do ostygnięcia. Gdy ostygły dodałam mąki, jajka i sól. Chwilę gniotłam w garnku, po czym pałeczkę przejęła siostra. Przełożyła na stolnicę i zagniatała przez chwilę. Formowałyśmy wałki z których wycinałyśmy niewielkie prostokąty. W dłoniach nadawałyśmy im kształt kółka i palcem robiłyśmy wgłębienie na środku (ja wykorzystywałam zgięty palec jak na zdjęciu). Wrzucałam do gotującej się, osolonej wody i czekałam aż wypłyną. Podałam z kiełbasą pokrojoną w kostkę i przesmażoną wraz z cebulką.
Klusek śląskich jeszcze nigdy nie robiłam. Przejrzałam obrazki na google, jednak nie do końca mnie przekonały. Wiedziałam jak mają wyglądać i jak smakować. Zajrzałam też do starych książek kucharskich. Ostatecznie zrobiłam trochę na czuja ;) Czy tak robi się prawdziwe kluski śląskie? Może czyta ten wpis ktoś ze śląska i w razie potrzeby mnie doedukuje :)
składniki:
ok. 1,5kg ziemniaków
2 szkl. mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 jajka
1 łyżka soli
Ziemniaki obrałam i ugotowałam, następnie podusiłam (można przepuścić przez maszynkę do mięsa), odstawiłam do ostygnięcia. Gdy ostygły dodałam mąki, jajka i sól. Chwilę gniotłam w garnku, po czym pałeczkę przejęła siostra. Przełożyła na stolnicę i zagniatała przez chwilę. Formowałyśmy wałki z których wycinałyśmy niewielkie prostokąty. W dłoniach nadawałyśmy im kształt kółka i palcem robiłyśmy wgłębienie na środku (ja wykorzystywałam zgięty palec jak na zdjęciu). Wrzucałam do gotującej się, osolonej wody i czekałam aż wypłyną. Podałam z kiełbasą pokrojoną w kostkę i przesmażoną wraz z cebulką.
pychotka! ;))
OdpowiedzUsuńo tak tak! :)
Usuńzdecydowanie polecam faszerowane bakłażany - pychotka!
OdpowiedzUsuńa kluski uwielbiam pod każdą postacią :)
Faszerowane bakłażany rewelacyjny pomysł! :)
UsuńNigdy nie robiłam takich klusek.. wyglądają wspaniale! :) z chęcią bym zjadła kilka sztuk:)
OdpowiedzUsuńPolecam :) nie są takie straszne w przygotowaniu a zdecydowanie mniej gumowate od kupnych :)
UsuńHihi, ale dobre, dzisiaj miałam tak samo jak Ty- kupiłam bakłażana na obiad, a... zrobiłam gnocchi, dyniowe oczywiście ;) Bakłażan będzie jutro- z kaszą bulgur w formie burgerów :) Twoje kluseczki z boczusiem, też pycha!!! :)
OdpowiedzUsuńoch na gniocchi dyniowe się już tyle czasu czaję i zabrać nie mogę! Zniechęca mnie to, że u mnie w domu średnio przepadają za dynią (kompot z dyni mój tata lubi bardzo, ale w innej formie to może być średnio), a jak już robić obiad to tak żeby i zjedli i ze smakiem :) Zaciekawiłaś mnie burgerami z bakłażanu/nem? Widziałam tylko w formie zgrillowanych plastrów (co znowu mogłoby w domu nie przejść), zastanawiam się nad eksperymentem z przemieleniem je na kotlety, mam tylko zagwozdkę co dodać do środka jeszcze :P Czekam na Twoją wersję :)
Usuń