Słodki ekspres
Nie zdarza Wam się czasem tak, że zostajecie z białkiem od
jajka i ni w ząb nie wiecie, jak je wykorzystać? Moją pierwszą myślą zawsze są
bezy! Jednak jeszcze nie znalazłam w sobie wystarczająco dużo odwagi i
cierpliwości, by w końcu spróbować je wyczarować.
Kilkanaście dni temu odkryłam ciekawy przepis na kruche
ciasteczka. Zainspirował on mnie do poeksperymentowania ze składnikami, które
mam w lodówce. Ze składników proponowanych w znalezionym przepisie miałam tylko…
mąkę. Było to jednak wystarczająco, by piłeczka skacząca na mojej głowie zatrybiła.
Wykorzystałam:
- białko
- ok. 10 dag. masła w temp. Pokojowej
- 1 op. cukru wanilinowego
- 1 łyżka cukru pudru
- ok. 2 szkl. mąki pszennej + na podsypanie
Masło połączyłam z cukrami za pomocą trzepaczki. Dodałam
białko i dalej ubijając dodawałam mąkę. Gdy trzepaczka zaczęła mnie irytować,
wyrzuciłam składniki z miski na blat i szybko zagniotłam. Rozwałkowałam –
cieniej lub grubiej, zależnie od kaprysu – i wykrawałam kształty.
Pozbawiona na
obczyźnie jakichkolwiek foremek posłużyłam się nożem. Serduszka. Łyżeczką
zrobiłam wgłębienie, do którego nakładałam mało słodki dżem brzoskwiniowy i na
kilka minut do piekarnika nagrzanego do ok. 180 stopni.
Ostudzone dodatkowo ozdobiłam lukrem.
Mmmm chyba wykorzystam.
OdpowiedzUsuńA może zamiast bezy, makaroniki ;)
Zawsze się ich obawiałam, bo wydają się trudne, ale jak zobaczyłam Twoje... przepiękne :) dzięki za propozycję, na pewno w przyszłości spróbuję :)
Usuń