Spaghetti z rukolą
Spaghetti z rukolą
Gdy mam na coś smak, jem tak często, aż się znudzi. Przez
tydzień potrafię jeść jedną potrawę,gdyż tak mi smakuje. Miewacie podobnie?
Zdarzyło się i tak ze spaghetti. Tydzień ze spaghetti z
sosem pomidorowym i pancettą. Aż pewnego dnia przypomniało mi się, że w
zakamarkach mojej lodówki wciąż skrywa się rukola. Wielkie opakowanie kupione w
przypływie nagłej ochoty na kilka listków – nigdy, NIGDY nie róbcie zakupów
spożywczych z pustym żołądkiem…
W mojej głowie pojawił się ciekawy obraz, wyobraźnia
podpowiadała, iż będzie to uczta dla oczu.
Wstawiłam osoloną wodę na makaron.
Na patelnię z rozgrzaną oliwą z oliwek wrzuciłam pokrojoną w
kostkę ćwiartkę czerwonej cebuli i ½ opakowania pancetty do carbonary. Sprytne
plastikowe opakowanie zawierające gotową porcję mięsa do carbonary, ale czy
byłabym sobą korzystając ze składników i tylko i wyłącznie zgodnie z
zaleceniami na opakowaniu?
Po ok. minucie wrzuciłam pomidory z puszki ( ½ puszki
pomidorowej polpy- pomidory pokrojone kostkę). Smażyłam, aż namiar wody z soku
odparuje.
W międzyczasie (za każdym razem, gdy korzystam z tego słowa
przypominam sobie moją starą pracę- serdeczne pozdrowienia, jeśli czytacie)
wrzuciłam makaron do gotującej się wody i postępowałam wyjątkowo ścisło z instrukcją
na opakowaniu, pozwalając spaghetti bulgotać minutę krócej niż przewidział
producent. Przerzuciłam makaron i odrobinę wody z gotowania bezpośrednio z
garnka na patelnię (robiąc bałaganu co nie miara!). Mieszałam szybko,
podsmażając jeszcze ok. 3 minuty.
Z patelni na talerz a z talerza do żołądka! Stop. Najpierw
rukola. Makaron ułożyłam na głębokim talerzu, robiąc małe wgłębienie na środku-
miejsce przeznaczone na rukolę. Całość oprószyłam startym parmezanem.
Gotowe i aktualnie to moja ulubiona wersja makaronu
spaghetti ;)
Smacznego :)
Komentarze
Prześlij komentarz