Pesto szpinakowe
Ostanie dni
w aktualnym mieszkanku… Trzeba wymieść lodówkę. Za dużo w niej nie ma.
Był
szpinak! Oczywiście, że był szpinak. Wciąż jest.
Myślałyśmy nad obiadem długo,
aż w końcu mnie olśniło
– Pesto! –
wykrzyknęłam
– Pesto? Miałyśmy
nic już nie kupować…
– och Pesto ze
szpinaku!
– eeee…? Okkaaayy… - odpowiedziały bez wiary
dziewczyny.
Jak
powiedziałam tak zrobiłam. Wyskoczyłam podekscytowana i zestresowana. Pesto?
Uwielbiam pesto, ale ze szpinaku? Zobaczymy, zobaczymy…
Potrzebowałam:
- 3 duże garście liści szpinaku
- garść liści bazylii
- 2 ząbki czosnku
- 3 łyżki orzechów włoskich
- 2 łyżki startego sera Grana Padano
- 1/4 szklanki oliwy z oliwek
- sól, peperoncino, pieprz, cukier do smaku
Orzeszki
rozdrobniłam blenderem (polecam w wysokim pojemniku blendowa, jeśli nie
posiadacie blendera z pojemnikiem). Umyte i osuszone liście szpinaku zaczęłam
drobno szatkować, a po chwili mnie olśniło, że skoro udało się orzechy
rozdrobnić za pomocą blendera tym bardziej uda się to ze szpinakiem.
Dodajemy
wszystkie składniki i mieszamy razem. Ja przełożyłam moje pesto do słoiczka i
odstawiłam na ok. 2h.
Dziś na
obiad penne z pesto ze szpinaku ;)
Penne należy
ugotować wg instrukcji na opakowaniu. Odcedzić, dodać pesto oraz tarty ser, a
następnie wymieszać i gotowe.
Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz